Ciemna była noc, Na wysokim niebie Każda gwiazdeczka Jasno świeciła dla ciebie Raz ciemno, raz jasno - GiTy "Piękna noc Całe miasto okryte jej płaszczem A po środku ja stoję i zbroje w milczeniu myśli moje Nie ma nikogo Sam jak latarnia obserwuje ulice Cisza, Spokój, Tajność i Świadomość W oknach ciemno Tylko"
Ciemno już, noc nadchodzi, głucha x2 Głucha noc, noc głucha, ja, Wiśniowy z nami Grucha W centrum miasta zawierucha, sto pięćdziesiąt siedem głucha Patrol interwencji fucha, zakuć nas, przetransportować Długa była noc, nie kleiła się rozmowa Do niczego się nie pucować, to Ski składu zmowa
Głucha noc, noc głucha, Medi Top, Ganda – słuchaj. Jeden z drugim wariaty, chłonie noc nowe ofiary. Ja zawijam się do chaty, bo chcę dziś uniknąć kary. Za szaleństwo noc głucha
Idzie niebo ciemna nocą – tekst piosenki. Idzie niebo ciemną nocą, ma w fartuszku pełno gwiazd. Gwiazdki błyszczą i migocą, aż wyjrzały ptaszki z gniazd. Jak wyjrzały, zobaczyły, to nie chciały dłużej spać. Kaprysiły, grymasiły, żeby im po jednej dać. Gwiazdki nie są do zabawy, bo by nocka była zła. Jak usłyszy kot kulawy,
Nie mogła się modlić i myślała, że jest „od Boga odrzucona”. Jak s. Faustyna przetrwała ciemną noc duszy. „Cokolwiek czytam, nie rozumiem, rozmyślać nie mogę. Zdaje mi się, że moja modlitwa jest Bogu niemiła”. Co więcej, gdy przystępuje do sakramentów, wydaje się jej, że obraża Boga. W nocy odwiedziła ją Matka
Vay Tiền Nhanh Ggads. Ref.:Ciemno już, zgasły wszystkie światłaCiemno już, noc nadchodzi, głucha x2Słuchaj to, sprawdź to, to Peja z Top MediTop Medi, Mientha krew za krew, połączenie strefNocna rozpierducha to nie blefI dalej krok za krokiem w złodziei mieścieCzasami jest taka nuda, że dłubie się w nimJak pieprzone rodzynki w domowym cieścieNadchodzą nocne mary, więc zróbcie przejścieW sumie olej zadymę, dziś tylko drag i rap mnie interesujePrzez biznes porażony w tym mieście jak groKażdemu lesterowi w mordę plujęCzęsto nocna jazda z Mienthim, wtedy kontemplujeI tak wokoło pełno geji pizga furtkeA sam se biegam, ciągle biegam, biegamJak się coś przyklei do łapy to sprzedamWierzysz w to, to rzuć okiem na palące projekty PCPCzekam tu na ciebie, od razu dżejkiem cię skasujeByś wczuł się w to miejsce, poczuł mistycznySprawdź to, ja reprezentuje moich ludziA oni reprezentują mnieObskurne czasy, skazani na piekło na ziemi, tego jestem pewienBo ciągle klepie biedęSamoobrona a w kieszeni na zawsze na bicieNiosą mnie dzieciaki pogrążone w gniewieDalej stale wale swoją prostą przed siebieRobię to i tylko ode mnie zależy jak ja to na kartcę uchwycęMoje ukochane brudne uliceObnażone tak, że aż dreszcze są i tchu brak i tchu już, zgasły wszystkie światłaCiemno już, noc nadchodzi, głucha x2Głucha noc, noc głucha, ja, Wiśniowy z nami GruchaW centrum miasta zawierucha, sto pięćdziesiąt siedem głuchaPatrol interwencji fucha, zakuć nas, przetransportowaćDługa była noc, nie kleiła się rozmowaDo niczego się nie pucować, to Ski składu zmowaGłupa palę, ściemniam, ściemniam, mnie tam przecież nie byłoParę piwek się wypiło, z impry do domu wracałemPrzecież nikogo nie tłukłem, w sklepach szyb nie wybijałemObciążony tym zeznaniem, cztery osiem przesiedziałemWśród zgłoszeń szczekaczki suki księżyc podziwiałemSzybki dojazd na aleję, diabeł w ryj mi się śmiejeMyślę sobie oszalej, mają kolejne zgłoszenieWyciągają mnie z klatki, straszą pójdziesz za kratkiZapowiadają sanki bez rymów i szklankiTa noc była długa, najebkowicz uga bugaWyczynia w centrum cuda, w każdy weekend pewna zgubaNie świadomy swych poczynań, wytrzeźwiej, sobie przemyślCo w nocy wyczyniasz, raport zaliczonej glebyGłucha noc sto procent zakazane owoceDługie nie przespane noce i patrzały podkrążoneKolorowe neony, światła miasta ja wpatrzony w to wszystkoObrazy, trasy znam na pamięć większośćWariat udowodnię męskość, szaleństwo, noce piekłoGłucha noc, noc głucha Meditowi, Mientha słuchajJeden z drugim wariaty, chłonie noc nowe ofiaryJa odbijam dziś do chaty bo chce dziś uniknąć karyZa szaleństwo noc głucha, głucha noc pewna zgubaGłucha noc pewna zguba, to piekło pewna mroku wysłany płomień przetrwania odsłoniWszyscy chodźcie za mną w stronę światłaNoc mnie obrasta, zabójcza substancja miastaNie zależny głos rasta, PeCe parkowy pożeracz chanyMientha many many, bez szacunku niedocenianyBajecznie nawdychani i chuj WueRDe puentaSplifar pora zaklętaJedna miłość, jeden człowiek Mienth może miętaCo się liczy, to się liczy co ci minę to nie zginieKryminalne style trudne, pośród ciszy dźwięki brudneZ twoich usta same fałsze zgubne, psycha zrytaSama kana nie zyta, siema gua bo przebitaNastępny dobry bandyta i WueRDe dragniNa głowie mam to znani, bestialski wzrokDzisiaj ciemna noc, ciepła nocMiłości nie ma, mocno zaciskam pięściW letnich ogrodach okryty czarną płachtą niosę złe wieściJa Mefistofeles, przyniosę twoim cierpieniom kresNie przespane noce, ciągły stres, życie takie piękne jestDziecino słuchaj prawdy z moich ustNie chcę widzieć na twej twarzy znowu łezWyrzucę wszystko co najgorsze jestZanim powiem dobrze jest, dobrze jestRef. [2x]Ref.:Ciemno już, zgasły wszystkie światłaCiemno już, noc nadchodzi, głucha x2Słuchaj to, sprawdź to, to Peja z Top MediTop Medi, Mientha krew za krew, połączenie strefNocna rozpierducha to nie blewI dalej krok za krokiem w złodziei mieścieCzasami jest taka nuda, że dłubie się w nimJak pieprzone rodzynki w domowym cieścieNadchodzą nocne mary, więc zróbcie przejścieW sumie olej zadymę, dziś tylko drag i rap mnie interesujePrzez biznes porażony w tym mieście jak groKażdemu lencenowi w mordę plujęCzęsto nocna jazda z Mienthim, wtedy kontemplujeI tak wokoło pełno geji pizga fuckieA sam se biegam, ciągle biegam, biegamJak się coś przyklei do łapy to sprzedamWierzysz w to, to rzuć okiem na palące projekty PCPCzekam to na ciebie, od razu dżejkiem cię skasujeByś wczuł się w to miejsce, poczuł mistycznySprawdź to, ja reprezentuje moich ludziA oni reprezentują mnieObskurne czasy, skazani na piekło na ziemi, tego jestem pewienBo ciągle klepie biedęSamoobrona w kieszeni za zawsze na bicieNiosą mnie dzieciaki pogrążone w gniewieDalej stale wale swoją prostą przed siebieRobię to i tylko ode mnie zależy jak ja to na kartcę uchwycęMoje ukochane brudne uliceObnażone tak, że aż dreszcze są i tchu noc, noc głucha, ja, Wiśniowy z nami GruchaW centrum miasta zawierucha, sto pięćdziesiąt siedem głuchaPatrol interwencji fucha, zakuć nas, przetransportowaćDługa była noc, nie kleiła się rozmowaDo niczego się nie pucować, to Ski składu zmowaGłupa palę, ściemniam, ściemniam, mnie tam przecież nie byłoParę piwek się wypiło, z impry do domu wracałemPrzecież nikogo nie tłukłem, w sklepach szyb nie wybijałemObciążony tym zeznaniem, cztery osiem przesiedziałemWśród zgłoszeń szczekaczki suki księżyc podziwiałemSzybki dojazd na aleję, diabeł w ryj mi się śmiejeMyślę sobie oszalej, mają kolejne zgłoszenieWyciągają mnie z klatki, straszą pójdziesz za kratkiZapowiadają sanki bez rymów i szklankiTa noc była długa, najebkowicz uga bugaWyczynia w centrum cuda, w każdy weekend pewna zgubaNie świadomy swych poczynań, wytrzeźwiej, sobie przemyślCo w nocy wyczyniasz, raport zaliczonej glebyGłucha noc sto procent zakazane owoceDługie nie przespane noce i patrzały podkrążoneKolorowe neony, światła miasta ja wpatrzony w to wszystkoObrazy, trasy znam na pamięć większośćWariat udowodnię męskość, szaleństwo, noce piekłoGłucha noc, noc głucha Meditowi, Mientha słuchajJeden z drugim wariaty, chłonie noc nowe ofiaryJa odbijam dziś do chaty bo chce dziś uniknąć karyZa szaleństwo noc głucha, głucha noc pewna zgubaGłucha noc pewna zguba, to piekło pewna mroku wysłany płomień przetrwania odsłoniWszyscy chodźcie za mną w stronę światłaNoc mnie obrasta, zabójcza substancja miastaNie zależny głos rasta, PeCe parkowy pożeracz chanyMientha many many, bez szacunku niedocenianyBajecznie nawdychani i chuj WueRDe puentaSplifar pora zaklętaJedna miłość, jeden człowiek Mienth może miętaCo się liczy, to się liczy co ci minę to nie zginieKryminalne style trudne, pośród ciszy dźwięki brudneZ twoich usta same fałsze zgubne, psycha zrytaSama kana nie zyta, siema gua bo przebitaNastępny dobry bandyta i WueRDe dragniNa głowie mam to znani, bestialski wzrokDzisiaj ciemna noc, ciepła nocMiłości nie ma, mocno zaciskam pięściW letnich ogrodach okryty czarną płachtą niosę złe wieściA mefistofele, przyniosę twoim cierpieniom kresNie przespane noce, ciągły stres, życie takie piękne jestDziecino słuchaj prawdy z moich ustNie chcę widzieć na twej twarzy znowu łezWyrzucę wszystko co najgorsze jestZanim powiem dobrze jest, dobrze jestRef. [2x]
Tekst piosenki: Ciemna dziś noc, Świszczą kule po stepie i znów Za depeszą depeszę przez mrok Wiatr po drutach wysyła. Wiem, że tę noc Znowu spędzisz do świtu bez snu Przy łóżeczku dziecinnym i znów W oczach łzy, moja miła. Jakże bym chciał, Gdy tak płaczesz, scałować te łzy, Jakże bym chciał Właśnie teraz utulić czule. Ciemna dziś noc, Step rozdzielił nas czarny i zły, I nie słyszysz, jedyna, mych słów, Gdy wiatr świszcze i kule. Wierzę i wiem, Żeś ty moja i ja jestem twój, I ta wiara serdeczna nie raz Była tarczą od kuli. Błogo mi tu, Choć śmiertelny rozpętał się bój I z uśmiechem już myślę o dniu, Gdy mnie znowu przytulisz. Co mi tam śmierć, Choć na stepie złowieszcza jej moc Nad głową mą Tak jak teraz zakrąży srożej. Czekasz mnie, wiem, Przy łóżeczku dziecinnym w tę noc I dlatego wiem dobrze, że nic, Nic się stać mi nie może. Czekasz mnie, wiem, Przy łóżeczku dziecinnym w tę noc I dlatego wiem dobrze, że nic, Nic się stać mi nie może. Dodaj interpretację do tego tekstu » Historia edycji tekstu
Zbroja Boża „W końcu bądźcie mocni w Panu - siłą Jego potęgi. Obleczcie pełną zbroję Bożą, byście mogli się ostać wobec podstępnych zakusów diabła. Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich. Dlatego weźcie na siebie pełną zbroję Bożą, abyście w dzień zły zdołali się przeciwstawić i ostać, zwalczywszy wszystko. Stańcie więc [do walki] przepasawszy biodra wasze prawdą i oblókłszy pancerz, którym jest sprawiedliwość, a obuwszy nogi w gotowość [głoszenia] dobrej nowiny o pokoju. W każdym położeniu bierzcie wiarę jako tarczę, dzięki której zdołacie zgasić wszystkie rozżarzone pociski Złego. Weźcie też hełm zbawienia i miecz Ducha, to jest słowo Boże - wśród wszelakiej modlitwy i błagania. Przy każdej sposobności módlcie się w Duchu! Nad tym właśnie czuwajcie z całą usilnością i proście za wszystkich świętych i za mnie, aby dane mi było słowo, gdy usta moje otworzę, dla jawnego i swobodnego głoszenia tajemnicy Ewangelii, dla której sprawuję poselstwo jako więzień, ażebym jawnie ją wypowiedział, tak jak winienem.” (Ef 6,10-20) Prawda „Stańcie więc [do walki] przepasawszy biodra wasze prawdą”. Podstawą walki duchowej jest prawda. Od niej wszystko się zaczyna i na niej opiera. Pas podtrzymuje całą zbroję, bez niego upadek wojownika jest pewny. "Wtedy powiedział Jezus do Żydów, którzy Mu uwierzyli: "Jeżeli będziesz trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli". (J 8,31-32). W walce duchowej prawda względem Boga, względem siebie i względem bliźnich jest orężem wytrącającym Złemu podstawową broń. Nie mając nic do ukrycia jesteś poza zasięgiem, pomówień, insynuacji, kłamstw, bo znasz prawdę i wiesz, że Bóg jest świadkiem twoich czynów. Obnażenie zła, które było w tobie poprzez sakrament pojednania i wypełnienie wszystkich jego warunków czyni cię gotowym do starcia z duchem ciemności. „Wy macie diabła za ojca i chcecie spełniać pożądania waszego ojca. Od początku był on zabójcą i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa.” (J 8,44) Kłamstwo diabła ma na celu tylko zamieszanie, zaciemnianie, oskarżanie i oszukiwanie a w konsekwencji potępienie. Jest perfidne w tym, że miesza prawdę z fałszem i przez to uprawdopodabnia kłamstwa. Na tym właśnie polega plotka, obmowa i oszczerstwo. „Życie i śmierć są w mocy języka, [jak] kto go lubi [używać], tak i spożyje zeń owoc.” (Prz 18,21) „Bez drew zagaśnie ognisko, bez donosiciela spór zniknie.” (Prz 26,20) Sprawiedliwość „i oblókłszy pancerz, którym jest sprawiedliwość” Pancerz to główna ochrona wojownika, decyduje o jego odporności na ciosy. Bez niej wojownik jest wystawiony na śmiertelne rany. Sprawiedliwość to nie tylko uczciwe rozsądzenie problemu. Oddać komuś sprawiedliwość, to uczynić mu dobro na jakie zasługuje np. pracownikowi – zapłatę, rodzicom – szacunek, biednemu – pomoc. Sprawiedliwość to podstawa miłości. W miłości można przekroczyć zło i wybaczyć krzywdzicielowi. Sprawiedliwość jest tu potrzebna aby zło zostało ukazane w prawdzie. Dopiero poznając prawdę o złu, możemy je przebaczyć bliźniemu. „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25,40). Ze sprawiedliwości i miłości będziemy sądzeni w dniu ostatecznym. Głoszenie dobrej nowiny „a obuwszy nogi w gotowość [głoszenia] dobrej nowiny o pokoju” Tak jak pielgrzymom potrzebne są dobre buty, tak chrześcijanom potrzebna jest możliwość wypełnienia podstawowego zadania, które określone jest przez Jezusa w słowach: „I rzekł do nich: "Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony.” (Mk 16,15-16) Jak wielka odpowiedzialność na nas ciąży, świadczy fakt, że od nas zależy zbawienie wielu dusz. Głoszenie dobrej nowiny to przyprowadzanie ludzi do Jezusa, aby mógł ich zbawić. Ci co otrzymali dar proroctwa są zobowiązani do przepowiadania pełnej pokoju przyszłości jaką obiecuje Jezus spotykanym bliźnim. Ponadto wszyscy chrześcijanie powinni błogosławić: „Błogosławcie tych, którzy was prześladują! Błogosławcie, a nie złorzeczcie! Weselcie się z tymi, którzy się weselą. płaczcie z tymi, którzy płaczą.” (Rz 12,14-15) Wiara „W każdym położeniu bierzcie wiarę jako tarczę, dzięki której zdołacie zgasić wszystkie rozżarzone pociski Złego” Wiara jest naszą tarczą. Na niej opiera się cała walka duchowa. Od niej zależy nasze zwycięstwo. „Pan rzekł: "Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, powiedzielibyście tej morwie: "Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze!", a byłaby wam posłuszna.” (Łk 17,6) Wystarczy jedynie nasza wiara jak małe ziarenko, a reszty dokona Bóg. Bóg jest tu prawdziwą i nieskończoną siłą, a wiara oddaje nas tylko pod Jego skrzydła. Wtedy żadna moc nie jest w stanie przebić tej tarczy. Zbawienie „Weźcie też hełm zbawienia” „Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga: nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił.” (Ef 2,8-9) Hełm chroni najważniejszą część ciała – głowę. Jezus jako głowa Kościoła jest naszym zbawieniem i ochroną. Otrzymaliśmy hełm zbawienia jako łaskę a nie jako nagrodę za dobre uczynki. Jest to ochrona doskonała, bo nie dopuści zła do naszej duszy. Jeśli tylko jesteśmy w stanie łaski uświęcającej, Zły nic nam nie może uczynić. „Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, a potem nic więcej uczynić nie mogą. Pokażę wam, kogo się macie obawiać: bójcie się Tego, który po zabiciu ma moc wtrącić do piekła. Tak, mówię wam: Tego się bójcie!” (Łk 12,4-5) Słowo Boże „miecz Ducha, to jest słowo Boże - wśród wszelakiej modlitwy i błagania” Miecz – właściwy oręż do walki i do ataku. Słowo Boże ma moc niszczenia wszelkiego zła. Nieznajomość Pisma Świętego to nieznajomość Jezusa. „Wszelkie Pismo od Boga natchnione [jest] i pożyteczne do nauczania, do przekonywania, do poprawiania, do kształcenia w sprawiedliwości - aby człowiek Boży był doskonały, przysposobiony do każdego dobrego czynu.” (2Tm 3,16-17) Miecz zadaje śmiertelny cios złu, gdy niesie ze sobą Słowo mające moc odnowienia życia i nawrócenia człowieka. Ta moc objawia się najczęściej podczas modlitwy. Gdy przyobleczemy pełną zbroję Bożą, odniesiemy zwycięstwo: „Ale we wszystkim tym odnosimy pełne zwycięstwo dzięki Temu, który nas umiłował. I jestem pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani Zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani Moce, ani co wysokie, ani co głębokie, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.” (Rz 8,37-39)
Tekst piosenki: Nad Betlejem w ciemną noc śpiewał pieśń aniołów chór. Ich radosny, cudny głos odbijało echo gór. Gloria, Gloria in exscelsis Deo! Pastuszkowie, jaką pieśń słyszeliście nocy tej? Jakaż to radosna wieść była tam natchnieniem jej? Gloria, Gloria in exscelsis Deo! Do Betlejem prędko spiesz, zostaw stada pośród pól, gdyż anielska głosi wieść, że się tam narodził Król. Gloria, Gloria in exscelsis Deo! W twardym żłobie leży tam Jezus- nieba, ziemi Pan. Chciejmy mu w pokorze wznieść uwielbienie, chwałę, cześć! Gloria, Gloria in exscelsis Deo!
Szczegóły Kategoria: Poezja Opublikowano: środa, 21, maj 2014 11:30 Ireneusz Haczewski Odsłony: 2296 2013-12-13 prawa autorskie muzyka: Wojciech Władek słowa: Ireneusz Haczewski wykonanie: Wojciech Władek - instrumenty klawiszowe i śpiew z towarzyszeniem chóru dziecięcego: Małgorzata Haczewska Magdalena Banaszek Szymon Szymański włączono fragment audycji konspiracyjnego Radia Solidarność, nadanej w Świdniku dn. (własność - archiwum Ireneusza Haczewskiego ) Była ciemna noc grudniowa 1. Była ciemna noc grudniowa, mróz siarczysty, wokół biało, Gdy na niebie wielkie, czarne, ptaszysko się pokazało. Jakiś ślepiec w telewizji perswadował, że to WRON-a. -Mam tu czołgi, armię wielką. Nikt mi WRON-y nie pokona! Nie pokona Orła wrona! Znana wszystkim prawda taka, Że wrona to nic... gdyż w godle... godniejszego mamy ptaka. (bis) 2. -Siedzieć macie cicho w domu, nie wychodząc, w żadnym celu. W pustych sklepach - półki puste. W domu siedź! - obywatelu. -Jeśli skrycie przechowujesz jakieś pisma bez cenzury, Wtargnie ZOMO, dom splądruje, ciebie zawlecze do dziury. Nie pokona Orła wrona! Znana wszystkim prawda taka, Że wrona to nic... gdyż w godle... godniejszego mamy ptaka. (bis) 3. Moje czołgi na ulicach zryją asfalt w całym kraju. A jakbym sam nie dał rady, to Sowieci już czekają. W Polsce - na wszelki wypadek - są okupanta dywizje. Krasna Armia w lasach stoi. Chętna... czeka na decyzje. Nie pokona Orła wrona! Nawet wsparta sierpem – młotem. Gadaj zdrów, okularniku. Poznasz sam, co będzie potem. (bis) 4. I tak z mrocznego ekranu, jad się sączył... godzinami, Gdy artyści odmówili współpracy z okupantami. Już rządową telewizję okrzyknięto - „gadzinowa!” A tu raptem, niespodzianie... całkiem świeże padły słowa: „Tu radio Solidarność! Tu radio Solidarność w wersji telewizyjnej!” (fragment nagrania archiwalnego) Nie pokona Orła wrona! Znana wszystkim prawda taka, Że wrona to nic... gdyż w godle... godniejszego mamy ptaka. (bis) 5. Piękną prawdę czas przypomnieć. Niech nareszcie ktoś wygarnie, Jak garstka - walcząc rozumem - zwyciężyła wielką armię. Jak mityczny David swego wroga pokonał – Goliata, Tak oni mur obalili. Wisi... rozerwana krata. Nie pokona Orła wrona! Znana wszystkim prawda taka, Że wrona to nic... gdyż w godle... mądrzejszego mamy ptaka. (bis) 6. Runął w gruzy mur cenzury, po nim padł totalitaryzm. Nastała nam demokracja, wolność słowa i pluralizm. Oj, czy tylko? ... Tu przemilczę. Kraj nasz wolny politycznie Lecz czy także od głupoty? Przemilczę... dyplomatycznie. Nie pokona Orła wrona! Ale... -proszę publiczności- Nadal trzeba nam rozumu, by nie stracić tej wolności. (bis) 7. Czekaliśmy przez lat wiele, żeby wyrwać z muru kraty. Żeby „Polak” brzmiało dumnie, kraj był wolny i bogaty. Wiele polskiej krwi przelano, cichych grobów w polu krocie. Zwyciężyliśmy... mądrością. Nie dajmy sterów głupocie. Padła wrona, zawstydzona. Nie będziemy jej żałować Lecz, jak mówił Ojciec Święty: „Wolność trzeba pielęgnować!”. (bis)
była noc ciemna noc tekst